środa, 5 października 2011

Ksiądz cz.2 - związana, zerżnięta i bita

Poszliśmy do jakiegoś pokoju. Było tam jedno łóżko - pościelone, dość schludne.

- Kładź się tam. I przykryj się.
- Tak, ojcze. - odpowiedziałam i zrobiłam co kazał.

Podszedł do mnie z maską i zaczął mi ją zakładać. Miała zamek na usta, klapki na oczy i ścisk nosa. Założył mi ją, zapiął zamek na ustach i zamknął klapki na oczy. Oddychałam tylko przez nos. Usłyszałam, że ksiądz kogoś woła i otworzyły się drzwi. Nic nie widziałam, więc mogłam się tylko domyślać. Weszły dwie osoby.

- To ta. Bierzmy się za nią. - powiedział.

Słyszałam, że ktoś podchodzi do łóżka. Włożył rękę pod kołdrę i dotykał moich stóp. Potem łydek i ud, aż doszedł do tyłka i ściskał go. Wsadził mi palec w odbyt i poruszał nim trochę.

- Ciasno, będzie konkretnie. - powiedział drugi głos i zaśmiał się.
- Więc zaczynajmy. - odpowiedział ksiądz.

Leżałam tak cały czas nieruchomo nie widząc nic, polegając tylko na słuchu i odczuwanym dotyku. Poczułam, że ktoś mnie odwraca. Położyli mnie na plecach. Dotykali moich piersi, ugniatali tłuszcz na brzuchu, bawili się penisem, badali całe ciało. Poczułam, że ktoś dotyka moich sutków penisem.Gdy to robił, inny lizał moje stopy, a jeszcze inny uderzał swoim kutasem o moja twarz.

- Dawaj dupę.

Odwrócili mnie plecami w góre. Leżalam tak, że poduszka mnie dusiła i z trudem łapałam powietrze. Jakby tego było mało, poczułam że ktoś ciągnie mnie za ręce i zakłada na nie sznur. Wiązali mi ręce z tyłu przez kilkadziesiąt sekund. Nie było szans, bym się rozplątała. Byłam zdana na ich łaskę.


Dostałam kilka mocnych klapsów w tyłek, kilka razy włożyli mi palce w odbyt i śmiali się. Pytali ile za mnie dał, na jak długo jestem i czy robię wszystko.



Leżąc związana, poczułam, że nie tylko ręce mają zamiar mi unieruchomić. Do obu kostek przywiązali grube sznury, rozchylili mi nogi tak, że opierałam się na samych kolanach i pysku, a pod klatką piersiową miałam poduszki. Ktoś przez chwilę mnie masturbował, ale przestał. Poczułam zimny żel i palec smarujący nim odbyt. Po chwili ktoś wszedł we mnie i zaczął posuwać. Na szczęście penis nie był zbyt wielki - szybko przestało boleć. Korzystając z faktu, że miałam związane ręce, ściskał mój brzuch i piersi. Jego dłonie wbijały się w ciało, bo leżałam na nich całym ciężarem. Słyszałam, że szybko dochodzi, ale wyszedł ze mnie przed wytryskiem. Nie doszedł, widocznie mieli wobec mnie więcej planów.

Drugi z nich nie był już tak standardowy i zamiast penisa wsadzał mi palce w odbyt. Włożył trzy. Bolało, ale dałam radę. Po kilku minutach bolesnego rozciągania, włożył mi całą dłoń - na szczęście była wąska. Nigdy nikt nie robił mi fistingu, dlatego bardzo mnie to podnieciło i po raz kolejny poczułam, że osiągam kolejny poziom upodlenia - jak dobra, bezwartościowa szmata.



Po tej zabawie przestali. Nie rozwiązali mnie, ale też nie rżnęli. Wzięli za to pejcze i zaczęli mnie bić. Nigdy nie piszczałam z bólu, to był mój pierwszy raz. Łzy lały mi się z oczu, gdy dostawałam kolejne razy na goły tyłek. Cieszyło ich to, bo słyszałam zachęty do zadawania mocnych uderzeń. Po kilkunastu razach zaczęłam wierzgać na łóżku i mimo zerowych szans na ucieczkę, ruszałam się na boki nie mogąc wytrzymać bólu. Przestali.

Nie chcieli jednak mi ulżyć. Chłosta służyła im chyba jako dodatkowa podnieta, bo zaczęli jebać mnie ze zdwojoną siłą. Tym razem każdy z nich wszedł, ruchał mnie jak najszybciej mógł ale nie kończył.

1 komentarz:

  1. Bardzo ładnie i seksownie napisane. Pozdrawiam
    życząc dalszej wspaniałej twórczości.
    Pako2.bloog.pl.

    OdpowiedzUsuń