sobota, 15 października 2011

Ksiądz cz.4 - bukkake, zloty deszcz i wymioty

Myjąc, ciągnęli mnie za włosy i obmacywali, by dokładnie wymyć. Każdy z nich wsadził mi palec w odbyt, w usta, splunął i uderzył w policzek. Potem rozwiązali mnie i kazali iść.

Kazali mi wejść do jakiegoś pomieszczenia i tak czekać. Czekałam około minuty, oni gdzieś chodzili i coś przygotowywali. Po tej chwili ktoś pociągnął za smycz i musiałam iść. Poczułam, że wkładają moje ręce w jakieś wyżłobione kawałki drewna, a zaraz potem zamknęli mnie drugą deską od góry. Było to coś na kształt dybów. W tej chwili byłam unieruchomiona, jak łatwo się domyślić - z wypiętym tyłkiem.

Zaczęli mnie bić. Najpierw dłońmi, potem paskami. Czułam ból na całych plecach, udach i dupie. Zbili mnie tak, że ledwie miałam siłę jeszcze klęczeć. Po raz kolejny zaczęli rżnąć mnie na dwa baty - jeden wszedł mi do ust i posuwał je co jakiś czas uderzając mnie w policzek, a drugi pchał mnie w odbyt. Kiedy każdy z nich zerżnął mnie jak tylko chciał, rozpięli dyby i pociągnęli mnie za smycz. Wyszliśmy na zewnątrz.

Kazali mi się zatrzymać. Zdjęli mi maskę i kazali klęczeć, otworzyć pysk i czekać.

Każdy z nich wchodził mi w usta, posuwał chwilę i wychodził. Potem podtrzymywali swoje podniecenie waląc sobie konia, lub kazali mi to robić.

- A teraz szmata przyjmie wszystko na pysk. Otwórz usta i łykaj.

Zrobiłam co kazali. Widziałam tylko, jak każdy z nich zbliża się do mnie i dochodzi. Cała sperma poleciała na moją twarz, włosy, cycki i brzuch. Wycierali kutasy moimi włosami, po czym odchodzili. Kiedy każdy z nich już mnie oblał, kazali mi wetrzeć sobie spermę we włosy i nadal klęczeć. Wykonałam rozkaz - cała kleiłam się od ich nasienia. Dostałam jeszcze kilka batów i znowu pociągnęli za smycz. Jeden z nich poszedł do domu i wrócił z lejkiem przymocowanym do wężyka. Wężyk wsadzili mi w usta, a do lejka włożył kutasa.

- Teraz suka dostanie pić. - skrzywiłam się słysząc to.
- Co kurwo, wolisz jeść w tym samym stylu?

Zaczął lać. Mocz płynął przez wężyk, a ja łykałam wszystko, co tam było.

- Dobra dziwka, łykaj wszystko jak leci.

Zlał się we mnie jeden z nich. Na szczęście nie było tego dużo.

- Ktoś jeszcze chce? - spytał ten, który już we mnie lał. Nikt nie odpowiedział.

- Teraz zabawimy się inaczej. Połóżcie to gówno na jakimś podwyższeniu. Każdy zerżnie jej gardło tak, by rzygała.

Ułożyli mnie głową w dół tak, że wystarczyło podejść by wsadzić mi penisa w usta. Pierwszy z nich zrobił to dość wolno, jego kutas jeszcze w pełni nie stał. Lizałam go, gdy był w moim pysku, aż do osiągnięcia pełnego wzwodu. Posuwał mnie głęboko w gardło i wiedziałam, że będę wymiotować. Nie miałam wyboru - przecież o to im chodziło. Wepchnął mi głęboko i zadziałało - zrzygałam się na ziemię i jego stopy.

Każdy powtórzył ze mną ten sam schemat. Zmusili mnie do wymiotów, po czym po raz kolejny zerżnęli w dupę - zmęczoną, słabą i śmierdzącą od własnych rzygów. Nie byli przy tym delikatni - ciągnęli za włosy, gnietli tłuszcz na udach, dupie, brzuchu i ściskali cycki. Nie czułam już bólu, byłam zbyt słaba. Jeden z nich podszedł do mnie, gdy drugi rżnął mój odbyt, wypiął się w moją stronę i kazał mi lizać. Lizałam dupę facetowi - to kolejny stopień upodlenia razem z wszystkim, przez co dziś przeszłam. Jestem kurwą - to już koniec mojego pobytu u księży.

Nie wiem sama, jak mam to wspominać. Odbyt bolał mnie przez kilka dni, ledwie mogłam chodzić i siedzieć. Patrząc w lustro widziałam gówno, kurwę która nawet nie dostała pieniędzy za rżnięcie, szmatę która zaspokoiła księży, dawała dupy, lizała kutasy, łykała spermę i mocz, ssała odbyt i rzygała na siebie z powodu kutasa stojącego w gardle.

Czy takiego życia chcę?

Zdecydowanie tak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz