środa, 19 października 2011

Wakacyjny obóz - wyjechaliśmy

Wyjechałam z Panem na wakacje. Rodzice myśleli, że ze znajomymi ze studiów - zero problemu z jakimkolwiek tłumaczeniem, to nie ich sprawa. Pan nie powiedział mi właściwie, na jak długo jedziemy. Kazał mi niczego nie pakować - żadnych toreb, ubrań na zmianę, dezotorantów, nic. Nawet telefonu.

Jechaliśmy jego samochodem - siedziałam na siedzeniu obok Niego. Rozmawialiśmy, czasem mnie gnoił, a gdy jechaliśmy przez las, kazał mi zrobić sobie loda. Miał eleganckie spodnie, dlatego musiałam wszystko połknąć.

- Dziś pokażę ci wszystko. Nauczymy cię twoich obowiązków, pokażemy zasady panujące na wakacjach, dowiesz się wszystkiego, co będzie ci potrzebne.
- Tak Panie. Kiedy będziemy na miejscu?
- Za jakieś dwie godziny. To prywatny domek nad jeziorem, wszystko należy do mojego znajomego.
- Rozumiem, Panie.

Kiedy dojechaliśmy na miejsce, mój Właściciel wyciągnął swoje rzeczy z auta i prowadził mnie do środka. Domek wyglądał jakby był z drewna, ale widać było, że jest to tylko dekoracja - w środku był w całości murowany. Kiedy weszliśmy do środka, Pan krzyknął, że już jesteśmy i po chwili dwóch facetów zeszło schodami z góry.

- Gdzie reszta? - spytał Właściciel
- Będą później. - odpowiedział jeden z mężczyzn
- Ok. To ta szmata, o której wam mówiłem. Będzie tutaj dopóki sobie zażyczę, dlatego myślę, że będzie okazja do zrobienia wszystkiego, co przyjdzie nam do głowy.
- Rozumiem. Rzeczywiście, tłusta jest. Tylko czemu ma jeszcze ubranie?
- No właśnie szmato - czemu jeszcze masz ubranie? - spytał mój Pan. - Rozbieraj się przy drzwiach. Potem przyniesiesz w zębach wszystkie ubrania. Pojedynczo oczywiście.

Faceci zaśmiali się, a ja zaczęłam robić co kazał Pan. Rozebrałam się podczas, gdy oni ciągle patrzyli, po czym w zębach nosiłam swoje ubrania do stóp Właściciela.

Kiedy przeniosłam wszystkie części mojego stroju na kupkę u stóp Właściciela, pociągnął mnie do góry za włosy i powiedział:

- Dziś jest pierwszy dzień. Będziesz tresowana, jak już ci mówiłem. Moi przyjaciele też zajmują się tresurą suk, więc będziesz się uczyć służby i trenować wszystko tak, jak dobra szmata powinna to robić. Zasady będą sztywne, a kary surowe. Masz słuchać każdego z nas i robić wszystko, co będziemy ci rozkazywać. Na tym polega twoja rola i po to żyjesz. Jasne szmato?
- Tak, Panie. Rozumiem.
- To dobrze. Jak przyjadą wszyscy, dowiesz się więcej. Zobaczymy - może będziesz miała jeszcze jedną albo kilka suk do towarzystwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz