środa, 7 września 2011

Gruba suka u lekarza cz.1

Poszłam dziś do lekarza. Potrzebne mi było zwolnienie lekarskie. Ubrałam się normalnie, jak zwykle. Wzięłam wcześniej prysznic, bo wiedziałam, że będzie badanie.

Gdy weszłam do gabinetu, zobaczyłam bruneta, dobrze zbudowanego - około 30 lat. Miał bardzo agresywne spojrzenie. Weszłam do środka, usiadłam na krześle przed jego biurkiem i zaczęliśmy rozmowę. Przedstawiłam całą sytuację i poprosiłam o wypisanie zwolnienia.

 - Na jak długo? - zapytał.
 - Jak najdłużej. Ile się da. - odpowiedziałam.

Spojrzał na mnie i kazał się rozebrać, żeby sprawdzić, czy ma w ogóle podstawy do wypisania zwolnienia. Nie chodziło mu jednak o typowe badanie.
Rozebrałam się do połowy. Gdy stanęłam przed nim, powiedział "do naga", po czym podszedł do drzwi i zamknął je na klucz. Serce zabiło mi jak szalone i zaczęłam się rozbierać.
Gdy byłam już całkiem naga, podszedł do mnie i zaczął mnie dotykać. Mój penis rósł w miarę, jak ściskał moje cycki, brzuch, dawał klapsy w brzuch i ciągnął za moje długie włosy. Zbliżył głowę do mojego ucha i powiedział:
 - Na kolana.
Posłusznie uklęknęłam czekając na jego ruch. On rozpiął swoje spodnie i wyciągnął z nich penisa. Był średni, około 18cm. Wzięłam go do ręki i zaczęłam lizać. Lekarz usiadł na krześle i zdjął spodnie kładąc je na podłodze.
 - Liż. Zobaczymy co będzie z tym zwolnieniem.
Co innego mogłam robić? Byłam w niebie. Marzyłam o tym i chciałam, by ta chwila trwała wiecznie. Chciałam czuć ból kolan wgniatających się od mojego ciężaru i twardej podłogi. Chciałam czuć jego penisa w swoich ustach i słyszeć jego westchnienia. Chciałam, żeby spuścił mi się do ust, bym mogła połknąć wszystko i dostać w twarz w nagrodę. Ssałam najlepiej jak umiałam - lizałam główkę, jądra, zasysałam mocno jednocześnie masturbując go ręką, on przyciskał moją głowę rękami, aż się dławiłam. Łzy pojawiły się w moich oczach, a na jego twarzy - uśmiech. Byłam szczęśliwą szmatą.

 - Kładź się tam, tyłem do mnie. - nareszcie, pomyślałam.

CDN...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz