poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Jak w burdelu cz.2

Po zamknięciu drzwi usiadł na fotelu i kazał mi podejść, odwrócić się tyłem i włożyć sobie jego penisa w odbyt. Zrobiłam co kazał. Napluł na moją rękę, bym wysmarowała sobie nią dupę. Kiedy siedziałam już na nim, rozkazał mi robić przysiady tak, by cały czas był w środku. Robiłam, ale zabronił mi też opierać ręce o oparcia fotela. Chciał, żebym miała dłonie na karku. Dotykał mojego ciała i ciągnął za włosy gdy ja nabijałam się na jego penisa, a moje uda paliły się z bólu. Powiedziałam, że już nie mogę ale dostałam tylko w pysk i zaczął mnie masturbować. Zrobiło mi się dobrze i przyspieszyłam, ale wiedziałam, że nie pozwoli mi dojść.

Zawsze uwielbiałam, gdy ktoś bawił się moimi piersiami, brzuchem i udami. Czułam się taka odkryta, zeszmacona i zniewolona. Gdy ktoś był w posiadaniu całego mojego ciała czułam się bezpieczna, przygarnięta, na swoim miejscu. Władza nad moim ciałem była też władzą nad umysłem. Kiedy mężczyzna prawie we mnie doszedł, odleciałam na chwilę myślami, a pociągnięcie za włosy szybko mnie obudziło.

Ktoś zapukał do drzwi. Facet kazał mi otworzyć i wziąć jedzenie. Była to taca z miseczką mleka i spaghetti. Nie wiedziałam, dlaczego akurat to jedzenie wybrał sobie na dzisiejszy dzień. Jedno i drugie za nic do siebie nie pasowało.

- Połóż to na podłodze i jedz. - powiedział.

Zrobiłam więc co kazał i zaczęłam jeść. Uderzył mnie paskiem w tyłek, gdy chwyciłam do ręki widelec.

- Po pierwsze, szmato - masz pić mleko. Po drugie - nie będziesz używać sztućców, bo suki jedzą samym pyskiem. Do roboty.

Zamoczyłam pysk w mleku. Musiałam wstrzymać oddech, bo nalałoby mi się również do nosa. Kiedy piłam, poczułam, że mężczyzna znowu zajmuje się moim odbytem. Wkładał mi tam palec, potem dwa, potem trzy. Na sam koniec wszedł we mnie i powoli posuwał. Bolało, ale udawało mi się jakimś sposobem pić.

Podczas tego seksu nie bił mnie ani nie ciągnął za włosy. Nawet nie dotykał, tylko wchodził we mnie i wychodził. Kiedy zobaczył, że skończyłam pić mleko - kazał podnieść tacę i na kolanach przejść do fotela. Usiadł na nim, wziął tacę, a mnie kazał się ustawić bokiem tak, by mógł na moich plecach postawić talerz.

Zrobiłam co kazał. Talerz był gorący, ale nie ruszałam się - dostałabym niezłą karę, pewnie nie tylko od niego ale i od całej reszty za zrzucenie wszystkiego na podłogę. Popatrzał na mnie chwilę, po czym wziął go i wyłożył na mnie nogi. Słyszałam, jak je. Szło mu dość sprawnie, więc nie spędziłam wiele czasu w tej pozycji.

Końcówkę makaronu z sosem, która została, kazał sobie owinąć wokół penisa. Widać, że lubił różne zabawy. Owijałam wszystko, co zostało wokół jego dwudziestu centymetrów, a on trzymał moje włosy, by nie wpadły do sosu. Gdy skończyłam, powiedział:

- A teraz szmato, zjesz wszystko co tutaj widzisz. Spróbuj tylko drasnąć mnie zębami, a zdechniesz. Do roboty.

Zaczęłam więc. Zdejmowałam ustami makaron z jego kutasa, wylizywałam sos i oczywiście robiłam mu laskę. Lizałam też dokładnie jądra, by nic nie zostało. Zajęło mi to może minutę, aż w końcu cały był dokładnie wyczyszczony.

- Lubię szmaty, które biorą z dupy do pyska. To dla mnie oznaka największego upodlenia, widać jesteś dobrze wytresowana. Może przyjadę tu jeszcze skorzystać z ciebie, obyś była jeszcze lepsza niż kiedyś. Brałaś kiedyś udział w bukkake?

- Tak, Panie.

- To dobrze, bo na koniec zostawimy ci troszkę smaczku. Wypnij się w moją stronę.

Wypięłam się i poczułam, że znowu mnie zapina. Posuwał mnie teraz mocno, cholernie mocno. Bolało mnie, ale nie mogłam nic zrobić - sam powiedział, że to już koniec. Rozluźniłam się najbardziej, jak tylko mogłam, by wytrzymać ostatnie momenty. W tym momencie poczułam, że położył talerz pode mną i zaczął mnie masturbować. Podczas rżnięcia w odbyt szybciej dochodziłam do orgazmu, więc nie zajęło mu dużo czasu, zanim naszły mnie fale rozkoszy. Wycelował moim penisem w talerz i pozwolił mi dojść na niego. Zrobiło mi się ciemno przed oczami, myślałam że upadnę na podłogę i zemdleję, ale jednak po kilku sekundach wszystko przeszło i nagle mój odbyt zaczął okropnie boleć.
Wtedy mężczyzna wyjął ze mnie penisa, podniósł talerz i kazał mi uklęknąć. Zrobiłam co kazał, otworzyłam usta i czekałam na jego wytrysk. Przyłożył talerz z moją spermą do mojego nosa i kazał mi zebrać wszystko do pyska. Gdy to robiłam, doprowadzałam go do końca moją dłonią i on również strzelił mi do ust. Wytarł talerz o moją twarz i włosy, zamknął moje usta i kazał mi połykać. O mało nie zwymiotowałam, ale on nie pozwolił mi otworzyć ust i połknęłam wszystko co było w środku. Potem uderzył mnie kilka razy kutasem po twarzy i powiedział:

- Dobra z ciebie szmata, to na pewno nie ostatni raz, gdy z ciebie korzystam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz