Poszłam dziś do lekarza. Potrzebne mi było zwolnienie lekarskie. Ubrałam się normalnie, jak zwykle. Wzięłam wcześniej prysznic, bo wiedziałam, że będzie badanie.
Gdy weszłam do gabinetu, zobaczyłam bruneta, dobrze zbudowanego - około 30 lat. Miał bardzo agresywne spojrzenie. Weszłam do środka, usiadłam na krześle przed jego biurkiem i zaczęliśmy rozmowę. Przedstawiłam całą sytuację i poprosiłam o wypisanie zwolnienia.
- Na jak długo? - zapytał.
- Jak najdłużej. Ile się da. - odpowiedziałam.
Spojrzał na mnie i kazał się rozebrać, żeby sprawdzić, czy ma w ogóle podstawy do wypisania zwolnienia. Nie chodziło mu jednak o typowe badanie.
Rozebrałam się do połowy. Gdy stanęłam przed nim, powiedział "do naga", po czym podszedł do drzwi i zamknął je na klucz. Serce zabiło mi jak szalone i zaczęłam się rozbierać.
Gdy byłam już całkiem naga, podszedł do mnie i zaczął mnie dotykać. Mój penis rósł w miarę, jak ściskał moje cycki, brzuch, dawał klapsy w brzuch i ciągnął za moje długie włosy. Zbliżył głowę do mojego ucha i powiedział:
- Na kolana.
Posłusznie uklęknęłam czekając na jego ruch. On rozpiął swoje spodnie i wyciągnął z nich penisa. Był średni, około 18cm. Wzięłam go do ręki i zaczęłam lizać. Lekarz usiadł na krześle i zdjął spodnie kładąc je na podłodze.
- Liż. Zobaczymy co będzie z tym zwolnieniem.
Co innego mogłam robić? Byłam w niebie. Marzyłam o tym i chciałam, by ta chwila trwała wiecznie. Chciałam czuć ból kolan wgniatających się od mojego ciężaru i twardej podłogi. Chciałam czuć jego penisa w swoich ustach i słyszeć jego westchnienia. Chciałam, żeby spuścił mi się do ust, bym mogła połknąć wszystko i dostać w twarz w nagrodę. Ssałam najlepiej jak umiałam - lizałam główkę, jądra, zasysałam mocno jednocześnie masturbując go ręką, on przyciskał moją głowę rękami, aż się dławiłam. Łzy pojawiły się w moich oczach, a na jego twarzy - uśmiech. Byłam szczęśliwą szmatą.
- Kładź się tam, tyłem do mnie. - nareszcie, pomyślałam.
CDN...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz